- Posty: 174
- Oklaski: 4
- Otrzymane podziękowania: 1
The Legend of Heroes: Trails in The Sky FC
- Jamuszko
- Autor
- Gość
-
Wstęp
Gra The Legend of Heroes: Trails in The Sky należąca do studia Falcom, jest szóstym tytułem tej serii, a zarazem pierwszą częścią trylogii Trails in The Sky.
Na wstępie muszę zaznaczyć, iż w tym przypadku ogrywałem wersję PC, która nieznacznie różni się od wersji PSP.
Styl graficzny
Jeśli chodzi o styl zastosowany w tym tytule przypomina mi dosyć mocno Tales of Phantasia w wersji na GBA, co nie wychodzi grze na złe, jest schludnie i przejrzyście, więc tutaj należy się duży plus.
Fabuła
Powiem tylko tyle, że fabuła jest rewelacyjna, zaczynając się stosunkowo spokojnie, rozkręca się i wrzuca na gracza na głęboką wodę, nie raz potrafi opowiadana historia chwycić za serce, ale też jest płynna, a wszystko co się dzieje ma jakiś sens, więc tutaj też się należy plus.
Muzyka
Może i nie jest źle, ale brakuje mi tutaj odważniejszych utworów, a nawet jeśli takie się pojawią, to jest ich nie wiele i stosunkowo rzadko, ale jest też problem z ogólną ilością utworów, szczególnie jeśli przechadzamy się między miastami, nie raz można usłyszeć kilkukrotnie ścieżkę, która przygrywała na samym początku, tyczy się to też wsi, bo tam przygrywa tylko jeden utwór. Niestety, ale tutaj muszę dać minusa.
Dodatkowa zawartość
Pod tym względem jest naprawdę dobrze, jest całkiem sporo zadań pobocznych do wykonania, które są zbalansowane jeśli chodzi o poziom trudności, dużo poukrywanych lokacji do zwiedzenia, chociaż z questami trzeba uważać, bo jeśli się zapomni wykonać któregoś zadania, lub go nie zatwierdzimy to przepada bezpowrotnie, jedynie szkoda tego, że nie ma superbossów, ale jeśli ktoś potrzebuje mocniejszych wrażeń, to można wybrać najwyższy poziom trudności

Świat
Jest go za mało ! Region po którym się poruszamy ma tylko kilka miast, odrobinę pomniejszych wiosek i łąk, a do tego postacie które poznajemy na swojej drodze, często opowiadają o swoich regionach, to ma się ochotę pozwiedzać.
Samo Liberl jest dosyć jednolite jeśli chodzi o wygląd miast oraz ubiór ludzi, dominują tutaj głównie barwy szare oraz zielone, a w ubraniach biel, niebieski i czasami zielony, przydało by się trochę więcej różnorodności.
Tutaj też niestety muszę dać minusa.
Styl walki
Pierwsze skojarzenie jakie mi się nasunęło, to Final Fantasy Tactics, lecz poza faktem poruszania się na siatce, to podobieństwa znikają.
Arsenał postaci jest różnorodny, ale niezbyt oryginalny, mamy do wyboru kije, noże, pistolet, rękawice itp. Natomiast samych komend jest niewiele, ale pełnią swoje funkcje, są to atak, magia, przedmioty, poruszanie się i ucieczkę, ale pośród tego jest pewna komenda o tajemniczo brzmiącej nazwie „S-Break”.
Ktoś się może zastanawiać: „Co to znaczy ?”
„S-Break” to zestaw specjalnych zdolności przypisanych osobno dla każdej postaci, aby ich użyć, należy naładować pasek zwany „CP”, pełnią one nie tylko funkcje atakowania, ale też mogą nakładać statusy na postaci lub wrogów, mogą zmieniać zachowanie przeciwnika, więc jest w czym przebierać.
Oprócz kilku zdolności mamy też do wyboru od jednego do dwóch ataków nazwanych jako „S-Limit”, działają podobnie jak limity w Finalach, dzielą się na ofensywne i wspomagające, często pomagają wybrnąć z ciężkiej sytuacji na polu bitwy.
Natomiast czary są pozyskiwane poprzez wkładanie orbów zwanych quartzami do specjalnego urządzenia, czyli trochę coś na wzór materii. Aby uzyskiwać lepsze wersje zaklęć, to należy tak układać kryształy, aby w swojej grupie poprzez odpowiednią ilość danego elementu stworzyły nowe zaklęcie. Elementy orbów dzielą się na: ogień, wodę, wiatr, „Mirage”, czas i grawitację.
Postacie
Są świetne, osoby które będą się przewijać przez cały czas, nie zanikają po wydarzeniach z nimi związanymi, ale też potrafią wracać w najmniej spodziewanym momencie.
Natomiast protagoniści są stworzeni na zasadzie przeciwieństw, co widać na pierwszy rzut oka, czy to w płci, osobowości, ubiorze, a nawet upodobaniach i łatwo się z nimi związać na długi czas, no i nie są matołami, którzy nie wiedzą co robią i po co to robią, rozumieją co się dzieje i potrafią przewidzieć wiele rzeczy i wyciągać konsekwencję z swoich czynów.
Też daję plusa, bo jest to mocno aspekt tej gry.
Technikalia
Z tym jest średnio, o ile gra sama się nie zawiesza z byle powodu, ani nie ma bugów uniemożliwiających przejście gry, to jest wiele glitchy, które nie wiadomo z skąd się wzięły np. próba kliknięcia przyśpieszenia i przycisku
enter minimalizuje okno z grą, co czasami doprowadza do jej zamknięcia, albo zminimalizowanie okna powoduje, że znika ilustracja naszego położenia przy zapisie, a do tego można dołożyć niektóre ustawienia, które powodują uniemożliwienie włączenia tytułu, albo przy kliknięciu przyśpieszenia i strzałek w lewo i w górę powoduje, że postać nie porusza się w skosie, a w jednym z wybranym kierunku.
Muszę dać za to minusa, bo to najbardziej przeszkadza przy graniu.
Podsumowanie
Nawet patrząc na te wady, które nie odbierają zbyt dużo z doświadczenia płynącego z obcowania z tą grą, to uważam, że The Legend of Heroes: Trails in The Sky FC to jeden z najlepszych JRPGów na PC i PSP.
Jedynie czego mi szkoda, to tego, że ta seria jest nie zbyt znana w Polsce, podczas gdy w Japonii jest ona znana przez wielu, a tak to większość na myśl o JRPGach, ma przed oczami Final Fantasy lub Personę, które należą do mainstreamu. Szkoda trochę tego.
Tytuł warty ogrania w szczególności, jeśli ktoś oczekuje ciekawej fabuły, interesujących postaci i sporej ilości aktywności pobocznej. Polecam z całego serca.
Plusy:
- Styl graficzny
- Świetne postacie
- Genialna fabuła
- Porządny system walki
- Dużo dodatkowej zawartości
Minusy:
- Ubogi świat
- Nie najlepsza optymalizacja
- Trochę uboga ścieżka dźwiękowa
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- sarenka
-
- Wylogowany
- Ochu
-
Teraz kilka słów ode mnie.
Przede wszystkim - pominąłeś Estelle - TAK NIE WOLNO! To tak, jakbyś pisał np. o Tales of the Abyss i pominął istnienie Dżejdo, albo nic nie wspomniał o Fei'u w recenzji Xenogears. Ta postać, to diament jRPGów w ogóle i przykład na łamanie stereotypów o sposobie przedstawiania kobiecych postaci w japońskich - i nie tylko - grach komputerowych. Sorki, ale tak nie można, tym bardziej, że to wyjątkowa postać, jak na protagonistę jRPG i chyba najbardziej wyrazista w gatunku (jako główny charakter)

Co do świata - to jest małe królestwo, otoczone przez imperia, które dzierżą w łapach technologie niedostępne w Liberl. Trochę mi to przypominało położenie Polski w 1939. Pamiętaj, że to jest pierwsza część trylogii, która nie jest tak napisana, jak trzynastkowa, że są to osobne historie, a jest to jedna wielka przygoda, podzielona na części, ze względu na ogrom tekstu, to naprawdę duża gra. Śmiem twierdzić, że świat Liberl jest większy, niż to, co dostajemy w Personie 5 (nawet sporo większy), a jakoś tam nikt na ten aspekt nie narzekał (poza mną trochę). Skalę ujrzysz po przejściu całości.
Nic nie wspomniałeś o relacjach pomiędzy bohaterami, które również zasługują na brawa, rzadko się zdarza, by chara developement tak dobrze był prowadzony.
Plus za objaśnienie systemu walk, jednak minus za zbyt ogólnikowy opis muzyki - mogłeś chociaż napisać, jakie gatunki muzyczne można usłyszeć w grze.
Generalnie, gdybym nie grał wcześniej w trylogię Trails in the Sky, to Twoja recenzja nie zachęciłaby mnie zbytnio. Nie eksponuje największych walorów tej serii, o których jest w internetach głośno. ZBYT OGÓLNIKOWO opisany tytuł.
No ale dość mojego marudzenia, to w końcu Twój pierwszy tekst i jak na początek, to naprawdę nieźle. Na pewno dużo lepiej, niż 3/4 polskich pseudorecenzji jrpgów na steamie


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Em
-
- Wylogowany
- Shiva
-
- Are you sure you want to exist?
- Posty: 878
- Oklaski: 67
- Otrzymane podziękowania: 19


Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jamuszko
- Autor
- Gość
-
No ale jak to mówią "Trening czyni mistrza"

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- sarenka
-
- Wylogowany
- Ochu
-
- Posty: 174
- Oklaski: 4
- Otrzymane podziękowania: 1
Em napisał: Moim zdaniem ta recenzja jest okej, może faktycznie dość ogólnikowa, ale zawiera też parę konkretnych informacji, na podstawie których można się grą zainteresować lub też nie. No i żadna, nawet najlepsza recenzja, nie powinna być jedynym bodźcem, na podstawie którego podejmuje się decyzję o zakupie gry. Mnie powyższy tekst zainteresował na tyle, że przeczytam pewnie jeszcze kilka innych recenzji, żeby poznać różne punkty widzenia. Moim zdaniem o to w tym właśnie chodzi
Em, z jednej strony piszesz tutaj tak, a Twoja recka FFXV wygląda zupełnie inaczej. Zdecyduj się

Co do recenzji Jamuszka.
Przede wszystkim mam na myśli to, że on nie napisał nic o grze, czego nie można wyczytać np. na wiki. Recenzja to z natury jest tworem subiektywnym, bo produkt recenzowany albo się podoba, albo i nie. Recenzja gry fabularnej o naprawdę OGROMNEJ SKALI jeśli chodzi o ten aspekt, wymagałaby choć minimalnego nakreślenia "what's going on". Myślę, że Jamuszek nie pominął Estelle, uważając ją za nieistotną, z jednego prostego powodu - ta postać może różnie zostać określona, ale na pewno nie jako nieistotna, nawet Tamashi zastanowiłby się dwa razy, gdyby miał taką opinię wydać. Po prostu mam wrażenie, że recenzent a) albo nie wiedział jak przedstawić zarys fabuły w grze (w końcu to jego pierwsza recenzja), albo b) ze względu na to, że zrobił speedrun i podejrzewam pominął przez to jakieś 75% fabuły, nie do końca wie, w co został wciągnięty w świecie gry. Nie wiem jak on to zrobił, ale nikt z moich znajomych nie przeszedł tej gry w czasie poniżej 90h. Tam jest więcej tekstu, niż w FFXIII i XIII-2 łącznie (to nie przykład z kapelusza, po prostu grupa translacyjna pracująca przy serii Kiseki podawała ilość tekstu i porównywała właśnie z FF). Dlatego też tłumaczenie każdej gry z serii Sen no Kiseki to kilka lat (mówimy o normalnej, profesjonalnej firmie, XSEED) i wychodzą one z dużym opóźnieniem na Zachodzie. Poniżej screen od koleżanki dla porównania.
Dlatego byłem też niesamowicie zdziwiony czasem gry naszego forumowego Jamuszka.
Może dla Ciebie takie recki są ok, Em, ale sama pisząc, opisujesz jednak po trochu i fabułę i bohaterów, więc to takie trochę odwracanie Shanti ogonem

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Em
-
- Wylogowany
- Shiva
-
- Are you sure you want to exist?
- Posty: 878
- Oklaski: 67
- Otrzymane podziękowania: 19

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jamuszko
- Autor
- Gość
-
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Jamuszko
- Autor
- Gość
-

Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- nowy00
- Wylogowany
- Skrzydlik
-
- Posty: 2
- Otrzymane podziękowania: 0
Sarenka jak masz zamiar krytykować ludzi to zostań nauczycielem, bo pisząc posty w tym tonie nie zyskasz sympatii u nikogo, bo nikt nie lubi być pouczany przez innych a ty to robisz bo tak ci się wydaje że musi być, otóż nie można mieć różny punkt widzenia a ty masz klapy na oczach jak koń. Ubzdurało ci się, że tak musi być jak ty chcesz i już. Zachowujesz się arogancko i nieelegancko wobec recenzenta, może popracuj nad sobą zamiast nad innymi. Pozdrawaim
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.
- Cherry
- Wylogowany
- Skrzydlik
-
- Posty: 1
- Otrzymane podziękowania: 0
Bardziej to przypomina pierwsze wrażenie z przejścia wątku fabularnego niż faktyczną recenzję entuzjasty.
Przedstawienie pierwotnego zarysu fabularnego oraz świata przedstawionego zdecydowanie dodałby wartości zarówno w kontekście recenzji jak i potencjalnej rekomendacji.
Tak samo również z główną postacią, która to jednak stanowi jeden z największych punktów wokół którego rozgrywa się gra.
Pewnie gdyby nie ciągłe bycie popędzaną oraz napieraną przez osobę krytykującą (co choćby wymuszało przejście gry jak po sznurku oraz z włączonym przyśpieszeniem) to pozwoliłoby dogłębniej poznać owy świat i tym samym wzbogacić wszelkie opisy.
No ale cóż, być może kiedyś podejmę się przejścia gry w pełni i przepisania recenzji wzbogacając o lepszą ekspertyzę.
Jedynie mogę zaprzeczyć stwierdzeniu jakowyż informacje były pobierane z wiki, wszystko było oparte o to co udało się odnotować w trakcie przechodzenia.
Szkoda, że prawdopodobnie owa osoba tego nie przeczyta, może zdałaby sobie sprawę jak duży wpływ miała na jakość tego tworu.
PS. Jeśli ktoś liczył na recenzję drugiej części to nie ma zbytnio szans.
Pozdrawiam.
Proszę Zaloguj lub Zarejestruj się, aby dołączyć do konwersacji.